Wypadek przy pracy nie tylko wiąże się z długotrwałym dochodzeniem jego przyczyn (a czasami również z dochodzeniem prokuratorskim), ale ma również wymierne konsekwencje finansowe dla pracodawcy.
Art. 36 tzw. ustawy wypadkowej (ustawa z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, Dz. U. 2009r., nr 167, poz. 1322, z późn. zm.) daje inspektorowi pracy możliwość wystąpienia do ZUS-u z wnioskiem o podwyższenie pracodawcy składki na ubezpieczenie wypadkowe, nawet o 100%. Warunkiem jest jednak, by w trakcie prowadzonych kontroli (dwóch, następujących po sobie) inspektor ujawnił rażące nieprzestrzeganie zasad BHP w firmie. Jednocześnie Sąd Najwyższy (w orzeczeniu z dnia 4 czerwca 2013 r., I UK 526/12) zwrócił uwagę, że naruszenie to musi powstać z winy (lub w wyniku zaniedbania) pracodawcy.
Pracodawca, który dopełnił wszelkich obowiązków i dostosował się do przepisów (oferując zatrudnionym odpowiednie szkolenia BHP, wyposażając ich w środki ochrony indywidualnej i zbiorowej, informując o ryzyku itp.) nie jest w stanie sprawować pełnego nadzoru nad sposobem wykonywania obowiązków na stanowisku pracy i nie może odpowiadać za zachowanie pracowników w miejscu pracy. Dlatego też, jeżeli pracownik dopuści się rażącego naruszenia zasad BHP i w ich wyniku poniesie uszczerbek na zdrowiu lub śmierć, pracodawca nie powinien być karany podniesieniem stawki.
Nawet, jeżeli taki wniosek zostanie skierowany do właściwego oddziału ZUS-u przez inspektora PIP, powinien on zostać przeanalizowany pod kątem spełniania przesłanki winy pracodawcy. Trudno, bowiem karać kogoś, kto nie jest winny.